Kiedy pierwszy raz
spotkałem Franka pomyślałem: świetny gość, oczywiście pod
względem charakteru, chociaż przez urodę pewnie też nie mógł
odgonić od siebie adoratorek - na pewno będzie dobrym przyjacielem.
I nie myliłem się, jednak gdyby ktoś powiedział mi kilka lat
temu, że ja
Gerard-lecą-na-mnie-wszystkie-laski-mogę-mieć-każdą-którą-zechcę-Way,
będę w związku z mężczyzną parsknął bym tej osobie szczerym
śmiechem w twarz. To było niedorzeczne, a tu proszę.. taka
niespodzianka. Iero tak zawładnął moim sercem i umysłem, że
stanowiliśmy parę około 7 lat. Bardzo przyjemne lata mojego życia.
Mimo przykrych momentów, mogę przyznać, że niczego nie
żałowałem. Czasem się kłóciliśmy, ale to tylko małe
niedopasowanie charakterów, przeciwieństwa się przyciągają
czyż nie? Poza tym łączyło nas bardzo wiele, choćby na przykład
graliśmy w tym samym zespole, reszta może zostać tajemnicą. Było
mi z tym chłopakiem na prawdę dobrze. Wesoły, zabawny, szalony,
ładnie wyglądający, dobrze zbudowany.. I nie mowa tu tylko o
czarującym spojrzeniu czy niczego sobie klatce piersiowej. Jak nikt
inny potrafił mnie zrozumieć, dawał mi spokój kiedy tego
potrzebowałem i zamykałem się w swoim gabinecie, nie przeszkadzał
mi, ale też wiedział jak mi pomóc w gorszych chwilach.
Związek - marzenie.
-Oh,
Gee. Upiekłem ciasteczka! - dotarł do moich uszu wcale nie
rozbawiony, ale lekko zmieniony głos przystojnego bruneta, który
już po chwili stał oparty o framugę drzwi pokoju, w którym
"pracowałem" nad pewnym szkicem. - Łap brzydalu! - rzucił
w moją stronę paczkę ciastek i się uśmiechnął. - Jeszcze się
przepracujesz, a jak wiesz z pierwszej pomocy dobry nie jestem.
-Mógłbym
się kłócić.. Sztuczne oddychanie robisz akurat idealnie. -
Puściłem chłopakowi oczko, kręcąc się na krześle obrotowym i
przez moment wpatrując się w średniego wzrostu postać.
-Żebym
ja Ci zaraz nie-sztucznego duszenia nie zrobił. Zapomniałeś co
dzisiaj jest? - podniosłem ręce do góry w geście poddania
się i ironicznie zaśmiałem. Sztuczne czy nie sztuczne, oddychanie,
czy też nie, mógłby wejść bliżej i się na przykład
przywitać.
-Dzień
świętego Mikołaja? Czy zajączka?
-Mikey
zaprosił nas na parapetówkę. Już raz go wystawiłeś do
wiatru..
-Pamiętam,
pamiętam.. Poza tym co się tak martwisz o mojego braciszka, hę?
-Jak
już to o to, że w końcu się wkurzy i Ci podbije oko, a z
fioletowym limem już nie będziesz taki przystojny. - Początkowo
poważna mina Franka zaczęła się rozpromieniać, i znów
mogłem podziwiać jego subtelny uśmiech. Chyba się na moment
zaciąłem bo chłopak odchrząknął i przejechał językiem po
swojej dolnej wardze następnie lekko ją przygryzając.
-Prosiłem
Cię Franklinie Anthony Iero.. nie rób tak więcej, bo się na
Ciebie rzucę. - Wysyczałem przez zęby, ale kąciki moich ust
automatycznie uniosły się ku górze. Ten dureń zamiast mnie
posłuchać mrucząc powtórzył tą czynność raz jeszcze.
Wiedział co na mnie działa, i za każdym razem to wykorzystywał
przeciwko mnie. I gdzie tu sprawiedliwość? Odłożyłem na biurko
trzymany w dłoni ołówek i szybkim ruchem wstając,
podszedłem do niego popychając go tak, że przygwoździłem go
swoim ciałem do ściany na korytarzu. Dłonie umieściłem bo obu
stronach jego głowy i spojrzałem mu głęboko w oczy.
-W
imię prezydenta, wysokiego sądu i Twojej prywatnej dziwki Gerarda
Way'a, uznaję Cię za winnego stawianego Ci czynu.. blah, blah,
blah.. - Szeptałem zachrypłym głosem, między pocałunkami
składanymi na twarzy bruneta. Był ode mnie o kilka centymetrów
niższy dlatego czułem na szyi jego przyspieszony oddech i ciepło
bijące od jego ciała. Młody mężczyzna położył dłonie na
moich biodrach tym samym przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie.
-Przyznaję
się do winy i w ramach kary pozwalam Ci zrobić ze mną co sobie
wymarzysz.- Usłyszałem i dodatkowo w odpowiedzi poczułem jego
dłonie pod moją koszulką. Oj Frankie, Frankie! Wpiłem się
zachłannie w jego usta, i nie czekając na specjalne „zaproszenie”
wepchnąłem do nich język, drażniąc nim podniebienie chłopaka.
Frank nie protestował, więc ja nie przestawałem. Ciągnąc go za
sobą, otworzyłem pierwsze lepsze drzwi, które znalazły się
na naszej drodze i wszedłem do pomieszczenia. Łazienka? Ok. Może
być. Pchnąłem chłopaka, na maleńki dywanik leżący pośrodku
ciemnych płytek i usiadłem na nim okrakiem. Nasze oddechy od dobrej
chwili były przyspieszone i nie równe. Iero szarpnął moją
koszulkę tak, że się rozdarła i przywarł do mojego rozgrzanego
ciała swoim kładąc dłonie na moich pośladkach. Szybko się od
niego odsunąłem i spojrzałem spod pół przymkniętych oczu,
kiwając przecząco głową. Wyraz mojej twarzy nie był rozbawiony,
zamyślony ani nawet wściekły tylko tajemniczy. Złapałem go za
nadgarstki i sięgając pierwszą lepszą koszulkę z kosza stojącego
nieopodal, związałem je odchylając dłonie chłopaka nad jego
głowę. Widziałem błąkający się na jego ustach uśmiech
wymieszany z delikatną nutką przerażenia. Chyba tego nie
kontrolował bo właśnie przygryzł swoją dolną wargę. Zaśmiałem
się ironicznie i nachylając polizałem płatek jego ucha, seksownie
mrucząc. Gdy w końcu poradziłem sobie z koszulką Franka,
opierając dłonie na jego torsie przygryzłem jego sutek. Czułem
przebiegające po ciele mojego kochanka dreszcze, co sprawiało, że
na mojej twarzy pojawiał się szeroki uśmiech. Przybliżyłem usta
do jego ust, i w chwili kiedy miałem złożyć na nich pocałunek
odsunąłem się, mogąc napawać widokiem wytężającego zmysły
wyśledzenia mnie i pragnącego mojej bliskości chłopaka. W
ostatniej chwili wpadłem na kolejny dzisiejszego dnia genialny
pomysł. Najciszej jak potrafiłem wyszedłem z pomieszczenia biegiem
pędząc do kuchni, gdy już w lodówce znalazłem to co
chciałem wróciłem na górę, Frank siedział oparty o
wannę dokładnie się we mnie wpatrując.
-Chyba
nie myślałeś, że zrezygnowałem? - Zaśmiałem się puszczając
mu oczko, chłopak jedyne pokiwał przecząco głową i oblizał
wargę widząc co trzymam w dłoni. - Kładź się tak jak
poprzednio. I nic nie mów. - Kiedy chłopak wykonał moje
polecenie złożyłem na jego ustach krótki ale namiętny
pocałunek. Odpiąłem pasek spodni Franka, którego sprzączka
wbijała się w moje krocze gdy na niej siedziałem i zsunąłem
materiał z nóg chłopaka, od razy wygodniej. Przejechałem
dłonią po jego klatce piersiowej, wytatuowanym podbrzuszu, i dwóch
jaskółkach, które jak kiedyś zauważyłem
symbolizowały jego i mnie, po czym wstrząsnąłem w dłoni sprayem
z bitą śmietaną i narysowałem ją krzyżyk w miejscu gdzie
znajdowało się serce chłopaka. Nachylając się zlizałem owy
produkt, przygryzając zębami jego skórę. Słyszałem ciche
jęki Iero, za każdym razem kiedy moje zimne dłonie, bądź
wilgotny język dotykał i pieścił jego ciało. Uwielbiałem
sprawiać mu przyjemność na wiele sposobów, chociaż by
zaczynając od miłej gry wstępnej. Gdy moją poprzednią czynność
z użyciem słodkiej śmietany chciałem powtórzyć, odrobinkę
niżej, i odsunąłem gumkę bokserek chłopaka, ten podniósł
się do pozycji siedzącej, trzymając związane ręce w tyle za
plecami, tak, że gdybym tylko chciał mógłbym go znowu
pchnąć w tył i wpił się zachłannie w moje usta, walcząc z moim
językiem o dominację.
-Mmm,
Frankie.. - Mruknąłem z szerokim uśmiechem, na ślepo uwalniając
dłonie chłopaka z węzła koszulki.
-Zamknij
się w końcu, Gee! - Frank spojrzał na mnie, teraz to zabrzmi
dziwnie, ale rozpalonym wzrokiem i położył dłonie na moich
biodrach, klatką piersiową opierając o mój tors. Przygryzł
moją dolną wargę delikatnie ciągnąc ją w swoją stronę po czym
znów zaczął całować moje usta. Tych pocałunków nie
można było nazwać czułymi, były brutalne i agresywne, ale
jednocześnie bardzo przyjemne. Pisnąłem gdy mój kochanek
zacisnął dłoń na moim kroczu, zębami muskając wrażliwą skórę
na moim obojczyku. Zarysowałem paznokciami wytatuowane plecy
chłopaka, drugą dłoń wplatając w jego już przydługie włosy.
Frank nawet nie pofatygował się o jakiekolwiek pytanie, kiedy
spostrzegłem się, że zsuwał moje spodnie wraz z bokserkami.
Usiadł trochę niżej, i posłał mi ten swój czarujący
uśmiech. Nie bałem się bo nie było czego, w pełni mu ufałem, i
dobrze wiedziałem co zamierzał teraz zrobić, nie znaliśmy się
przecież od godziny. Pozwalałem mu na wszystko co tylko chciał.
Najpierw zaczął od delikatnych pocałunków po wewnętrznej
stronie moich ud.. Czułem ciepłe usta na mojej skórze..
Czułem przyjemne dreszcze i rosnący uśmiech pojawiający się na
mojej twarzy. Przymknąłem oczy aby móc w pełni oddać się
przyjemności, która miała za chwilę nastąpić. Jęk
niekontrolowanie wydarł się z mojego gardła w momencie, gdy Iero
polizał językiem główkę mojego penisa, i zjechał nim
niżej, i znowu w górę.. Skubany przeplatał zwinne ruchy
języka z delikatnym przygryzaniem, a we mnie wszystko już
buzowało.. Było mi gorąco i bardzo przyjemnie. Szarpiąc bruneta
za włosy przyciągnąłem go jeszcze bliżej siebie, zaciskając
wargę i pojękując z rozkoszy. Chłopak uniemożliwiał mi
uspokojenie walącego serca i szybkiego oddechu, które
przyspieszyły w momencie, gdy „zamknął” w swoich ustach całą
moją męskość. Ta chwila, ten moment.. Chyba nie potrafiłem
dobrze funkcjonować, gdyby ktoś spytał mnie jaki dziś dzień, czy
jak się nazywam miałbym problem z udzieleniem poprawnej odpowiedzi.
Chłopak poruszał rytmicznie głową w górę i w dół,
co jakiś czas zaciskając zęby, czy kręcąc kółka
językiem. Jeszcze bardziej zaciskając dłonie i powieki, wydałem z
siebie przeciągły krzyk spuszczając się wprost w usta chłopaka.
Pochyliłem się i zamglonym wzrokiem odszukałem jego ust,
składając na nich raz po raz pocałunki. Już nawet fakt, że
mogłem poczuć na nich własny smak nie miał znaczenia, ale
bliskość tego o to młodego mężczyzny.
-Chodź
kochanie.. - Szepnąłem całując płatek jego ucha łapiąc go za
dłonie i podnosząc się do góry, zsunąłem ostatni element
stroju chłopaka, jakim były jego bokserki i odkręcając kurek z
ciepłą wodą wszedłem z nim do szklanej kabiny zamykając za nami
drzwiczki. Chciałem mu się odwdzięczyć za to co podarował mi
przed sekundami. Może początkowo miało wyglądać inaczej, to ja
miałem robić z nim wszystko w ramach kary za przygryzanie wargi,
ale taki obrót sprawy wcale nie był zły. Odwróciłem
Franka do siebie tyłem tak, że dłońmi opierał się o ściankę
kabiny, odsunąłem włosy z jego karku i wzdłuż linii kręgosłupa
składałem czułe pocałunki jednocześnie dłońmi błądząc po
jego rozgrzanym i mokrym od strumienia wody ciele. Zacząłem masować
delikatnie jego pośladki, aby nie odczuł bólu, który
mógł się pojawić i znów powracając do pocałunków,
wszedłem w niego delikatnie. Po chwili mogłem poczuć jak jego
spięte ciało się rozluźnia, a chłopak wypina pośladki w moją
stronę. Położyłem dłonie na jego biodrach i przysunąłem go do
siebie wykonując mocniejsze i głębsze pchnięcie. W powietrzu, z
unoszącą się parą wodna łączyły się nasze jęki i
posapywanie. Raz przyspieszałem swoje ruchy, aby w następnej
chwili je zwolnić, opuścić wnętrze chłopaka i wejść w niego z
dwukrotną siłą, oczywiście mocną na tyle aby sprawić mu
przyjemność, ale nie skrzywdzić. Dłoń zacisnąłem na jego
nabrzmiałym członku, a nasze złączone ze sobą ciała, biodra,
jak w tańcu wykonywały zsynchronizowane okrężne ruchy. Kraina
spełnienia, błogości i rozkoszy.. Tam właśnie podążaliśmy i
obydwaj byliśmy już u jej bram. Gdy do moich uszu dotarł krzyk
bruneta i poczułem jak po dłonie rozpływa mi się gorąca ciecz,
sam nie mogłem powstrzymać tej chwili aby już drugi raz tego dnia
wypełnić tego przystojnego chłopaka swoim nasieniem. Wychodząc z
niego odwróciłem go do siebie i składając długi pocałunek
na jego czole, przytuliłem to drobne ciałko do siebie. Frank słabym
i zmęczonym głosem wyszeptał ciche: dziękuje Gee. Nie chcąc
przerywać tej można powiedzieć magicznej chwili uśmiechnąłem
się pod nosem i nie odpowiedziałem, nie miał mi za co dziękować.
Wiedział, że go kocham, i nawet jeśli seks nie był podstawą do
jej udowadniania był jednym z podrzędnych sposobów i miła
odskocznią od codzienności.
O JAAAAA! CO TO BYLO, CO TO BYLO, CO TO BYLO?! *-* Nawet nie wiem jak mam to skomentowac. Istne cudo! W lazience? Tego sie nie spodziewalam xD
OdpowiedzUsuńAch ty! Przygryzanie wargi, bita smietana i seex - jak po tym mam byc nie umarnieta? OMG byl faping ogromny! Chce wiecej Frerardow! Blagam pisz pornogejstory czesciej bo uwielbiam jak mi to rozpiernicza mozg xD
Naprawde zaj.ebiste! Mistrzostwo swiata Bitch <3
ahh, świetnie się czytało, uwielbiam twoje pornogejstory :D zajebiście wszystko opisane, więc wyobraźnia od razu działa, co naprawdę bardzo mi pasuje xD no i ta bita śmietana, mmm, rozpływam się xD
OdpowiedzUsuńMrrr ... podoba mi się to :D Chcemy więcej !!
OdpowiedzUsuń